Historyczne znaczenie Lammas w Szkocji
Celtyckie początki
Lammas wywodzi się z tradycji iryjskich Celtów, lecz jego obchody rozprzestrzeniły się na cały obszar kultury gaelickiej, w tym dawnej Szkocji. Według celtyckiej mitologii sam bóg Lugh ustanowił to święto ku czci swej przybranej matki Tailtiu – odbywała się wtedy uczta i igrzyska funeralne na jej cześć. Pierwsze obchody miały miejsce w Tailtiu (obecnie Teltown w hrabstwie Meath w Irlandii), gdzie Tailtiu została pochowana. Urządzano tam co roku wielki jarmark połączony z zawodami sportowymi, na który zjeżdżali się ludzie z całego kraju. Wydarzeniu temu nadawano również rangę polityczną – uczestniczył w nim arcykról Irlandii, a podobne, choć mniejsze targi odbywały się w innych regionach. Wieczorem świętowanie kończono wspólną zabawą taneczną przy ogniskach. W średniowieczu tradycja tych letnich zgromadzeń (gaelickie óenach) przetrwała, a Lammas stało się jednym z czterech głównych „ćwiartek roku” w kalendarzu gaelickim, obok Imbolc, Beltane i Samhain. W języku szkockim gaelickim dzień 1 sierpnia nazywany jest Lùnastal / Lunasda, co odzwierciedla ciągłość rodzimych nazw tego święta w Szkocji.
Tradycyjne rytuały i obchody
Historyczne obchody Lammas koncentrowały się wokół dziękczynienia za plony oraz wspólnotowego świętowania końca lata. Ważnym elementem były zawody i gry.
W średniowiecznej Szkocji powszechne były tzw. Targi Lammasowe (Lammas Fairs) odbywające się w całym kraju około początku sierpnia. Podczas tych festynów palono ogniska na wzgórzach, urządzano wyścigi, zapasy, konkursy zręczności i inne gry sprawnościowe. Targi te miały też praktyczny wymiar – były okazją do handlu i zawierania kontraktów: na stoiskach poszukiwano nowych pracowników rolnych, a nawet partnerów życiowych. Popularny był bowiem zwyczaj „małżeństw próbnych” (handfasting) – pary dobierające się na jarmarku mogły zawrzeć tymczasowy związek na rok i jeden dzień, po czym na następne Lammas zdecydować o jego ewentualnym rozwiązaniu bez konsekwencji. Ta forma zgody na próbę cieszyła się zainteresowaniem, choć duchowni (zwłaszcza od czasów Reformacji) zwalczali ten obyczaj jako nieformalny.
Innym odnotowanym rytuałem było toczenie płonącego koła z góry – zwyczaj symbolizujący koło roku staczające się ku zimie wraz z końcem lata. Podczas niektórych ceremonii zataczano również ogniste koło, co obrazowało nieustanny ruch Wheel of the Year. Ogień odgrywał ważną rolę w obrzędowości celtyckiej. jednak w przypadku Lammas nie był on tak dominujący, gdyż przypada on w okresie długich letnich dni. Zamiast tego skupiano się na rytuałach żniwnych. Tradycyjnie ścinano uroczyście pierwsze kłosy zboża i ofiarowywano je bóstwom lub duchom ziemi jako podziękowanie za urodzaj. Ze świeżo zebranych ziaren wypiekano pierwszy bochen chleba, który często spożywano wspólnie w ramach rytualnego posiłku dziękczynnego. W społecznościach wiejskich Szkocji praktykowano pierwszą wieczerzę z darów ziemi – ze świeżo udojonego mleka i ze świeżo zżętego zboża przygotowywano potrawy, którymi częstowano wszystkich obecnych, celebrując początek zbiorów. Dawne kroniki wspominają, że całe rodziny wyruszały także na wspólne wyprawy po owoce lasu – zwłaszcza jagody – które uznawano za błogosławieństwo lata.
Gaelickie tradycje w Szkocji
W szkockiej tradycji ludowej zachowało się wiele unikatowych zwyczajów związanych z okresem Lammas, zwłaszcza w społecznościach górskich i wyspiarskich, które długo pielęgnowały dawne obyczaje. W Highlands końcówka lipca to czas powrotu pasterzy i ich rodzin z letnich pastwisk w górach (tzw. shieling). Powrót z górskich hal był ważnym wydarzeniem i również obrzędowo go znaczoną. Przykładowo na Hebrydach każda gospodyni przygotowywała specjalny ser zwany „serem wędrownym” (mulachag imrich) właśnie na dzień Lammas. Według zapisu etnografki F. Marian McNeil w dniu św. Lammasa (1 sierpnia) matki w szkockich osadach pasterskich dawały dzieciom małe krążki świeżego sera z pierwszego tego dnia mleka „na szczęście”, a z serwatki i masła urządzano tego dnia uroczystą ucztę. Równocześnie dokonywano rytuałów ochronnych nad bydłem, aby zapewnić mu zdrowie na nadchodzące miesiące. Starsze kobiety przeprowadzały tzw. saining – rytualne okadzanie i znakowanie zwierząt, by odpędzić złe moce. Krowom malowano symbole ochronne smołą na rogach, uszach i ogonach, śpiewano im błogosławieństwa (òradh) przy dojeniu, a czasem przepędzano bydło i konie przez dym z ognisk lub nawet brodzono z nimi w morzu, co miało je oczyścić i zabezpieczyć przed chorobami. Te ludowe rytuały świadczą o głębokiej trosce dawnych Gaelów o pomyślność plonów i stad w okresie żniw – starano się przebłagać i zjednać przychylność sił nadprzyrodzonych, od których zależało przetrwanie społeczności.
W obu tradycjach – irlandzkiej i szkockiej – pojawia się motyw Ducha Żniw zamieszkującego ostatnie nieskoszone kłosy. W Szkocji wierzono, że duch urodzaju (zwany Cailleach, Stara Kobieta) ucieka przed żniwiarzami z falującym zbożem, by schronić się w ostatniej garści źdźbeł na polu. Z ostatnich kłosów zżętych w okolicy tworzono kukiełkę ze słomy przedstawiającą tę postać – tzw. Corn doll (lalka zbożowa) lub Cailleach-doll. Zwyczaj nakazywał przerzucić taką laleczkę na pole sąsiada, który jeszcze nie zakończył żniw, co oznaczało przekazanie mu „opiekuna plonów” i poniekąd życzenie szczęścia (aczkolwiek ostatni gospodarz, u którego ląduje Cailleach, musiał się nią opiekować przez całą zimę, co uważano za brzemię). Ostatecznie taką kukłę zakopywano lub zaorywano w ziemi podczas wiosennych obrzędów Imbolc, oddając ją Matce Ziemi, by zapewnić ciągłość cyklu wegetacji. Analogiczne praktyki istniały w wielu kulturach rolniczych Europy, co pokazuje wspólny rdzeń indoeuropejskich wierzeń związanych z ostatnim snopem.
Christianizacja święta
Na 1 sierpnia wypadało poświęcenie w kościele pierwszego chleba upieczonego ze świeżo zżętego zboża – praktyka ta symbolicznie łączyła dziękczynienie za plony z liturgią chrześcijańską. W średniowiecznej Szkocji i Anglii nazwa Lammas Day stała się powszechna dla początku sierpnia, choć pamięć o pogańskim rodowodzie święta przetrwała w folklorze. W Szkocji wiele miast i wsi urządzało Lammas fairs jeszcze długo w czasach nowożytnych – do dziś nazwa ta zachowała się np. w nazwach jarmarków czy targów organizowanych latem. Również w tradycji Kościoła katolickiego obchodzone 1 sierpnia wspomnienie św. Piotra w Okowach zyskało w ludowej pobożności charakter święta chleba i plonów, jednak o większym znaczeniu stał się przypadający w połowie miesiąca dzień Wniebowzięcia (15 sierpnia), znany w Polsce jako Matki Boskiej Zielnej – czas święcenia ziół, kwiatów i zbóż, co stanowiło chrześcijańską adaptację świąt dożynkowych.
Analogiczne święta i wpływy na ziemiach polskich
Słowiańskie Święto Plonów (Dożynki)
W przedchrześcijańskiej Polsce (i ogólnie na obszarze słowiańskim) istniało analogiczne święto dziękczynienia za zbiory, choć przypadało ono później niż święto celtyckie – pod koniec lata lub na początku jesieni. Tradycyjne Dożynki, zwane też Świętem Plonów, obchodzono na zakończenie żniw, najczęściej w okolicy równonocy jesiennej (około 22–23 września). Było to etniczne święto Słowian poświęcone tegorocznym zbiorom zbóż, podczas którego dziękowano rodzimej bogini urodzaju i opiekunom pól za udane plony i proszono o pomyślność w następnym roku. Źródła etnograficzne wskazują, że w ofierze składano wtedy pierwsze owoce ziemi, a rytuały miały zapewnić ciągłość urodzaju. Przykładowo kronikarze wspominają, że na Rugii kapłani świątyni Świętowita podczas jesiennego święta urodzaju obserwowali poziom miodu w świętym kielichu oraz ofiarowywali bochen chleba na cześć bóstwa – wierzono, iż wróży to dobrobyt w kolejnym cyklu wegetacyjnym. W innych regionach słowiańszczyzny czczono żeńskie bóstwa losu i urodzaju (tzw. Rodzanice, lub Živy – boginie życia), którym również dziękowano za plony ziemi.
Podobnie jak Celtowie, dawni Słowianie wiązali z okresem żniw wiele magicznych praktyk agrarnych. Istotnym zwyczajem (znanym do dziś w polskim folklorze) było pozostawienie na polu ostatniego nieskoszonego snopa zboża. Tę kępkę zwaną w różnych regionach przepiórką, kozą, brodą lub pępkiem dekorowano kwiatami i wstążkami, a u stóp kładziono chleb, sól i czasem monetę – wszystko to dla uhonorowania ducha zboża i zapewnienia, by pola rodziły obficie w kolejnym roku. Ziarna z pozostawionego snopa wiosną następnego roku dodawano do pierwszego siewu, wierząc, że zawierają one siłę życiową plonu i gwarantują urodzaj. Kulminacją dożynek było plecenie wieńca dożynkowego ze zbóż, ziół, owoców jarzębiny i kwiatów – symbolu wszystkich zebranych plonów. Wieniec ten (zwany niekiedy „plonem”) najzdolniejsze żniwiarki uroczyście zanosiły do dworu lub na wiejskie uroczysko, gdzie odbywała się dalsza część święta. W tradycji ludowej już w czasach chrześcijańskich przyjęło się zanoszenie wieńca do kościoła lub zaproszenie księdza, aby go poświęcił, po czym następowała wspólna biesiada i tańce. Ten element – święcenie chleba i wieńca z nowych zbóż – przypomina praktyki lammasowe z krajów celtyckich, choć w Polsce nastąpił on nie 1 sierpnia, a po zakończeniu żniw we wrześniu.
Czy Lammas wpłynęło na polskie obrzędy?
|Bezpośredni wpływ celtyckiego święta na ziemie polskie jest mało prawdopodobny, gdyż tradycje te rozwijały się niezależnie w odmiennych kręgach kulturowych. Niemniej można dostrzec pewne paralele wynikające z podobieństw cyklu agrarnego i wspólnego indoeuropejskiego dziedzictwa. Zarówno Celtowie, jak i Słowianie celebrowali moment przełomu wegetacyjnego – czas zbioru plonów – poprzez rytuały dziękczynne, wróżebne i magiczne mające zabezpieczyć dobrobyt społeczności. W obu tradycjach pojawia się motyw personifikacji bogini urodzaju lub ducha pól (celtycka Tailtiu, słowiańska Matka-Żywicielka, np. Mokosz) oraz wiara w ducha zbóż zamieszkującego ostatni snop/wiązkę. Zarówno celtyckie corn doll, jak i słowiańska przepiórka pełniły rolę takiego talizmanu wegetacyjnego – najpierw darzono go czcią, a następnie grzebano w ziemi lub przechowywano do wiosny, by „zasiać” dostatek na nowy sezon. W polskiej obyczajowości ludowej wiele zwyczajów dożynkowych przetrwało aż do XX wieku, choć przypisywano im nowe, chrześcijańskie znaczenia. Można zatem stwierdzić, że choć Lammas nie było obchodzone przez Słowian, funkcjonalnie podobne święto plonów istniało i u nas, a jego echo brzmi po dziś dzień w postaci dożynek.